CZEGO NAUCZYŁ MNIE POPRZEDNI ROK,
CZYLI 6 CENNYCH LEKCJI
Mamy już końcówkę stycznia. Podobno to już jest ten moment, kiedy powoli zapominany o noworocznych postanowieniach. Być może. Ja w od pewnego czasu nie robię żadnych postanowień, zamiast tego – planuję.
Wraz z końcem 2018 roku, po zrealizowanych szkoleniach dla architektów i projektantów wnętrz, zaplanowałam sobie jeden duży projekt na 2019 – napisanie i wydanie eBooka, w którym zostanie zawarta cała tematyka szkoleń. Zdecydowałam, że to będzie tylko jeden projekt, bo byłam już w zaawansowanej ciąży – spodziewaliśmy się naszego drugiego dziecka, które miało się pojawić późną wiosną.
Dzisiaj patrząc wstecz, widzę jak wiele wydarzyło się w poprzednim, 2019 roku. Nie tylko wydałam swojego eBooka i rozpoczęłam sprzedaż, ale także założyłam grupę na Facebook’u Biznes Projektowy, regularnie zaczęłam wysyłać newsletter’a, i odważyłam się prowadzić live’y w grupie, o kulisach pracy projektanta wnętrz. A to wszystko w tak szczególnym momencie jakim była ciąża, a później codzienność z Maluchem przy boku.
Myśląc o tym wszystkim, wiem że największy wpływ na moje działania miała zmiana mojego postrzegania sytuacji i okoliczności w jakich się znajduję.
Czego zatem nauczył mnie poprzedni rok? OTO 6 CENNYCH LEKCJI.
1. Słuchaj siebie i swojej intuicji.
Kiedyś wydawało mi się, że kluczem do podejmowania odpowiednich decyzji jest prosta kalkulacja. Wypisywanie na kartce za i przeciw, a później podliczanie wyników. Tak też zrobiłam w zeszłym roku, kiedy stałam przed ważnym dla mnie wyborem. Niedługo później, okazało się, że podjęta przeze mnie decyzja, nie dość że była „tą złą”, to kosztowała mnie masę stresu, energii i nieprzespanych nocy. Wtedy przyrzekłam sobie, że będę bardziej słuchać siebie i swojej intuicji.
2. Planuj, ale bądź elastyczna.
Zawsze myślałam że dotrzymywanie obietnic, szczególnie danych sobie, jest największą cnotą. Więc kiedy po raz kolejny, okazywało się, że nie jestem w stanie zrealizować planu w określonej perspektywie czasu, dostawałam szału, a w najlepszym wypadku wpadałam we frustrację. Zupełnie niepotrzebnie.
W zeszłym roku nareszcie dotarło do mnie, że zmiana planów, dostosowanie kursu do okoliczności, a czasami „poddanie” się codzienności jest całkowicie okej. Szczególnie kiedy swój czas dzielisz pomiędzy siebie i swoją rodzinę.
ALE…
3. Ustal priorytety!
Pamiętam dobrze, że kiedy z początkiem czerwca opuszczałam szpital z kilkudniowym Filipem, zastanawiałam się jak to teraz będzie? Mój eBook był gotowy w jakiś 70 procentach, więc czekało mnie napisanie ostatnich rozdziałów, przygotowanie rysunków technicznych, a później cała masa dodatkowych prac, związanych z uruchomieniem promocji i sprzedaży (o których jeszcze nie miałam pojęcia).
Właśnie wtedy postanowiłam się trzymać jednej nadrzędnej zasady: USTAL PRIORYTETY. A to oznaczało zamknięcie ostatnich rozdziałów, i przygotowanie projektów technicznych, które są dodatkiem do eBooka. Tym samym, kiedy Filip miał drzemki, doskonale wiedziałam co mam robić: pisać!
4. Małe kroki to klucz do sukcesu.
Niejednokrotnie słyszałam zdanie: jak zjeść słona? Podziel go na kawałki! Kiedy dzisiaj myślę o tym, jak dużym i złożonym procesem było wydanie eBooka, to aż wierzyć mi się nie chce, że to zrealizowałam w lekko utrudnionych okolicznościach. Ale prawda jest taka, że zrobiłam to tylko dlatego, że podzieliłam go sobie na naprawdę małe zadania: napisanie jednego rozdziału w ciągu jednego, dwóch dni; przygotowanie i opisanie jednego rysunku technicznego; ogarnięcie jednego tematu z zakresu sprzedaży.
Owszem, takie podzielenie zadań wydłużyło czas realizacji, ale to nie zmieniło faktu, że szłam do przodu. Powoli, bo powoli, ale do przodu!
5. Nie rób wszystkiego sama
Rozłożenie zadań na małe kroki to nie wszystko, warto jeszcze pewne tematy po prostu oddać w „dobre ręce”. Nad moim eBookie nie pracowałam samodzielnie – przeciwnie – zaangażowałam do niego, kilka świetnych Dziewczyn.
Kasia Nowak była pierwszą osobą, z którą zaczęłam mailować o eBooku. Kasia od dawna zajmuje się moimi stronami (blogiem i firmową) pod kątem technicznym, pomogła mi wystartować z newsletterem, i rozwiązała niezliczoną ilość problemów, które po drodze się pojawiły. Naturalne było to, że z Nią będę pracować – spod jej ręki wyszła szata graficzna eBooka, a także mój sklep, który sam sobie hula.
Ania Ulanicka, to kolejna dziewczyna, która przyłożyła rękę do mojej publikacji. Z początkiem lipca odezwałam się do Ani z pytaniem, czy podjęłaby się zrobienia zdjęć do treści. Dwa tygodnie później, była już u mnie w domu, a ja gdzieś pomiędzy karmieniem Filipa i bujaniem go do snu, uśmiechałam się do obiektywu Ani. Swoją drogą, wszystkie zdjęcia z tego wpisu to również Jej robota!
Podczas pisania eBooka, w mojej głowie pojawiło się mnóstwo pytań: czy mogę wspomnieć studio projektowe, które mnie ogromnie inspiruje?; czy mogę opublikować zdjęcia, które nie są mojego autorstwa, ale pokazują mój projekt wnętrza?; jaka informacja powinna pojawić się na okładce eBooka, w związku z ochroną praw autorskich?;
Zamiast szukać w sieci odpowiedzi na te i inne pytania, postanowiłam zwrócić się z nimi do prawniczki Weroniki Bednarskiej. Weronika nie tylko w jasny i prosty sposób powiedziała mi co mogę, ale także przygotowała dla mnie nową umowę na projekt wnętrza, którą można kupić samodzielnie lub w pakiecie z eBookiem.
I jeszcze jedna dziewczyna: Paula Najbar, która zajęła się reklamą na Facebooku. Kody śledzenia, testy, klinięcia, wskaźniki i inne takie „kosmosy ze statystki” ma w jednym palcu. I chwała jej za to, bo u mnie tego palca brak!
6. Działaj pomimo strachu!
Nie chcę mówić ile razy mówiłam: boję się!, albo: to absolutnie ponad moje możliwości!
Tym razem wzięłam sobie do serca jedną z najważniejszych dla mnie fraz: feel the fear and do it anyway!, i po prostu działałam pomimo miliona wątpliwości.
Niech dopełnieniem tego, będą słowa p. Jacka Walkiewicza, które zmieniły moje postrzeganie rzeczywistości:
„Różnica pomiędzy mną dzisiaj, a mną 20 lat temu jest taka, że 20 lat temu się bałem i nie robiłem, dzisiaj sie boję i robię”