Charlotte, czyli magia miejsca

Są takie miejsca w Krakowie, które przyciągają mnie jak magnes. Mają w sobie klimat, który trudno opisać słowami i energię, która niesamowicie pozytywnie na mnie działa. Jedno z takich miejsc jest w Krakowie na placu Szczepańskim, pod numerem 2.
To miejsce, to Charlotte – chleb i wino.
Kiedy pod koniec czerwca odebrałam od Anety wiadomość, że będzie w Krakowie, od razu zaplanowałyśmy wspólną kawę. Cieszyłam się, że będę mogła się z nią w końcu zobaczyć na żywo, bo wcześniej znałyśmy się tylko tylko wirtualnie. Ja czytałam jej baletowego bloga, ona często wpadała do mnie. Mamy podobą estetykę i zainteresowania, i obie uwielbiamy tworzyć nasze miejsca w sieci, o których mogłybyśmy rozmawiać godzinami.
Aneta zaproponowała Charlotte, a ja uśmiechnęłam się w myślach, bo jest to jedno z tych genialnie fotogenicznych miejsc. Niezależnie od tego czy w środku jest mnóstwo osób, czy kilka (choć ja zdecydowanie wolę tę drugą opcję). Kolorystyka, formy, światło, aż się proszę by mieć pod ręką aparat i złapać kilka kadrów we wnętrzu.
Poprzednio, kiedy pisałam na blogu o Charlotte, zdjęcia zrobiłam standardowym obiektywem 18-55mm, tym razem miałam ze sobą obiektyw stałoogniskowy, bo chciałam uchwycić klimat miejsca.
**Przeczytaj także: czym fotografuję?**
Duży drewniany stół, wielkie okna, metalowe schody i ulubione kwiaty. Wielki marmurowy blat, gięte krzesła i industrialne lampy… Nie wiem czy, to zasługa wnętrza, dzięki któremu przenoszę się do Paryża, czy może zapach świeżego pieczywa.
A może to kawa?
Być może, ale jedno jest pewne: Charlotte cudownie działa na moje zmysły i mam nadzieję, że dzięki zdjęciom, na Was również!
16 lipca, 2017 @ 8:03 pm
Wspaniale Ola! 🙂
19 lipca, 2017 @ 11:46 am
<3 <3 <3
17 lipca, 2017 @ 8:47 am
mamy we Wrocławiu w wspałaniłym pasażu, koło deptaka 4 wyznań 🙂 cudowne miejsce:)
19 lipca, 2017 @ 11:46 am
Koniecznie muszę tam kiedyś dotrzeć, bo przypuszczam że jest pięknie 🙂
17 lipca, 2017 @ 9:07 am
Może kawa i tamtejsze pieczywo? Ja też ich uwielbiam i jak tylko jestem w Warszawie czy Krakowie, to staram się do nich zajrzeć po… chleb z rodzynkami i orzechami. Mój faworyt <3
19 lipca, 2017 @ 11:45 am
Na pewno! Jestem bardzo ciekawa innych Charlotte – muszę kiedyś je odwiedzić. Pozdrowienia 🙂
17 lipca, 2017 @ 2:13 pm
Podzielam Twój zachwyt nad naszą krakowską Charlotte. Uwielbiam to miejsce! Jest niezwykle fotogeniczne i ma taki europejski klimat. Może do zobaczenia kiedyś na kawie 🙂
19 lipca, 2017 @ 11:45 am
Cześć Kinga, dokładnie to o czym mówisz jest siłą przyciągania. Do zobaczenia 🙂
18 lipca, 2017 @ 5:50 am
Cudowne miejsce – w Krakowie jestem dość często, więc taka mała “nowość” super mi zrobi 🙂
19 lipca, 2017 @ 11:44 am
Klimatu nie można mu odmówić 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂
20 lipca, 2017 @ 11:00 pm
W Warszawie Charlotte ma fatalna obsługę, kiepską kawe i jest po prostu tzw.lansiarnią.
Widzę, że w Krakowie jest nieco inaczej 🙂
1 września, 2017 @ 8:46 pm
O obsłudze w tym miejscu krążą różne opinie ale ja przede wszystkim przychodzę tutaj dla wnętrza 🙂 Jak będziesz miała okazję to koniecznie zaglądnij – pozdrawiam serdecznie 🙂
2 września, 2017 @ 12:02 am
I will 🙂
1 września, 2017 @ 8:46 pm
Bardzo się cieszę – jest estetycznie i ze smakiem 🙂
2 września, 2017 @ 8:28 pm
Miejsce wizualnie bardzo przyciąga, na pewno się wybiorę! ;-))