PODSUMOWANIE 2017 ROKU
Ostatni dzień 2017 roku, czas refleksji i podsumowań. Kiedy będziecie czytać ten tekst, ja już będę w kuchni krzątać się gdzieś pomiędzy tartą i sałatką, bo dzisiejszego wieczoru spodziewamy się gości. W kameralnym gronie powitamy Nowy Rok. Po północy, pewnie wyjdziemy na moment przed dom, spotkać się z sąsiadami którzy będą palić noworoczne ognisko.
Końcówka roku zawsze kieruje moje myśli do podsumowań: jaki był mijający rok, jak chcę rozpocząć nowy – 2018? Czego pragnę, co chcę zrealizować, gdzie być za rok o tej porze… i czy tam dotrę?
Kiedy spoglądam w mój zeszyt z zapiskami, mogę śmiało powiedzieć że za mną jest 12 wspaniałych miesięcy: pełnych wzlotów i upadków, radości i łez, śmiechu i złości, ciężkiej pracy i odpoczynku. Podsumowując: to był naprawdę dobry rok.
KONCENTRACJA I PRIOTYETY
Przede wszystkim w tym roku pracowałam nad sobą: nad sposobem pracy, koncentracją i wyznaczaniem priorytetów, tak by moja praca przynosiła jeszcze lepsze efekty. W połowie roku zdecydowałam się wziąć udział w kursie (o którym wspominałam tutaj), dzięki któremu jeszcze lepiej radzę sobie z zadaniami, organizacją i rezygnowaniem z tego, co nie ma dla mnie wartości. Dzisiaj mój czas i moją energię koncentruję na tym, na czym mi naprawdę zależy: na najbliższych, dobrych relacjach, na pracy i dbaniu o siebie, na odpoczynku, rozwoju i zdrowiu.
O mojej organizacji dnia pisałam w jednym z pierwszych wpisów 2017, obecnie plan mojego dnia wygląda jeszcze lepiej, zresztą niedługo o tym opowiem tu na blogu.
***
PROJEKTY W STABRAWA.PL
W mijającym roku zakończyłam pracę na kilkoma wspaniałymi projektami. Dom w Chorzowie, mieszkanie w Krakowie, dom w Niepołomicach, dom pod Krakowem… to tylko niektóre projekty, które mam nadzieję niedługo sfotografuję. Jesienią tego roku, rozpoczęłam kolejne projekty wnętrz, których szkice publikowałam na fanpage’u Stabrawa.pl i powiem szczerze, że nie mogę się doczekać ich realizacji. Stay tuned!
***
MASTERMIND
W czerwcu założyłyśmy z Anią i Anetą nasz mastermind, o którym niedawno opowiadałam. Nasze godzinne rozmowy na skype’ie, niezliczona ilość wymienionych wiadomości i smsów, przyniosły wspaniałe efekty. To dzięki współpracy z dziewczynami, mój blog zmienia się na lepsze, podejmuje nowe tematy i mam więcej odwagi. To dziewczyny pomagają mi w ocenie moich blogowych pomysłów, które czasami są bardzo trafione a czasami beznadziejne.
To co jest najważniejsze, to wsparcie które dajemy sobie nawzajem, a dzięki któremu możemy przenosić góry. Przynajmniej, te w blogosferze.
***
FINANSE
Za sprawą dwóch blogów Finanse Bardzo Osobiste oraz Jak Oszczedzac Pieniasze?, razem z M. postanowiliśmy uporządkować i usprawnić nasze finanse osobiste, w których momentami panował lekki chaos. Jesienią przeczytałam (w zasadzie jeszcze jestem w trakcie) książkę Finansowy Ninja Michała Szafrańskiego, o która jest encyklopedią w temacie zarządzania finansami osobistymi.
Dzisiaj to my mamy nad nimi kontrolę, a to kolejna kropla, która porządkuje i usprawnia nasze codzienne życie.
TYGODNIOWY JADŁOPIS
O tym już pisałam, że jest to moje odkrycie roku! Planowanie posiłków z tygodniowym wyprzedzeniem, robienie większych zakupów raz w tygodniu i ten spokój, że dzisiaj wiem co na obiad, jest moim Everestem! Wiem, banalne, ale kuchnia nigdy nie była moim sprzymierzeńcem, a gotowanie traktowałam jako przymus a nie przyjemność. Dzisiaj jest zupełnie inaczej, zresztą przeczytajcie te dwa wpisy:
TYGODNIOWY JADŁOSPIS – ZAŁOŻENIA
TYGODNIOWY JADŁOSPIS – WNIOSKI
***
ZMIANY W DOMU
Po pierwsze nowe łóżko w sypialni do którego dodaliśmy tapicerowany zagłówek. Komfort wskoczył na wyższy poziom: zarówno przy wieczornym czytaniu książki, jak i leniwych sobotnich porankach, w wersji 2+1.
Kolejną zmianą była jadalnia, pod koniec lata przeszła metamorfozę. W niepamięć poszła kolorowa i lekko chaotyczna wersja, zastąpiła ją stonowana i klasyczna forma, z oszczędnymi dekoracjami. Moje wnętrzarskie marzenie w końcu się spełniło.
Aha i w końcu mamy parapety – całe trzy sztuki, którymi się chwaliłam na blogowym fanpage’u. Już pełnoprawnie możemy zorganizować parapetówkę!
***
SUKCESY
W tym wpisie nie mogło zabraknąć tego, z czego jestem dumna czyli z moich sukcesów. Po pierwsze publikacja w prasie wnętrzarskiej o mnie, o pracowni i projektach, i o blogu. Po drugie wygrany konkurs i wyjazd do Barcelony. Po trzecie mój (nasz) pierwszy film z pewnego grudniowego poranka i nagranie z Asią o projekcie domu.
Realizacji tego ostatniego odrobinę się obawiałam: czy potrafię ciekawie opowiedzieć o naszym domu, jednocześnie zachowując w wypowiedzi podstawy języka polskiego, czy naszą rozmowę będzie się przyjemnie słuchać, i choćby tak prozaiczna rzecz: czy będę dobrze się prezentować? Dla mnie to był debiut, ale dzisiaj oglądając tę rozmowę, uśmiecham się do siebie i myślę sobie: jest dobrze.
W tym roku skończyłam 35 lat, zrobiłam sobie takie małe podsumowanie nauki, którą do tej pory wyniosłam z mojego życia i opublikowałam to dzień po moich urodzinach. Jestem dumna z tego, na jakim etapie życia jestem, co już osiągnęłam. A wiem, że jeszcze wiele przede mną.
***
PORAŻKI
Pisząc o sukcesach, nie sposób nie wspomnieć o porażkach czy niepowodzeniach. Bo nie chcę udawać, że takich nie było– oczywiście że były, to to nieodłączna część każdego działania.
Po pierwsze, przeglądając mój zeszyt w którym zapisałam moje cele na rok 2017, są wśród nich takie, które tylko zostały zapisane i zapomniane. Nie zrobiłam absolutnie nic, by choć o jeden krok przybliżyć się do ich realizacji. Wygląda na to, że wyobrażałam sobie że zapisanie celu jest moim ostatnim zadaniem, a wszechświat w magiczny sposób zrobi za mnie całą resztę.
No niestety, tak to nie działa.
A po drugie, niektóre z moich planów i celów były przestrzelone. Założenia jakie sobie zrobiłam, były ściągnięte z kosmosu i nijak się miały do mojej sytuacji. Zamiast realnie patrzeć na to, co mogę zrobić w by zbliżyć się do celu, sugerowałam się założeniami i punktem wyjścia innych osób. Nic nie szło po moje myśli, a jak byłam wkurzona lekko mówiąc. Hmmm…. Oczywiście że nie szło, bo to nie były moje myśli.
Z tych niepowodzeń dzisiaj potrafię wyciągnąć wnioski. Styczeń będzie miesiącem planowania, szukania kierunku w któym chcę podążać, myśleniu o marzeniach i tym gdzie chcę być za rok o tej porze.
***
Na nowy, 2018 rok, chciałabym Wam powiedzieć dokładnie to samo co rok temu, bo nic się nie zmienił w tej kwestii:
Życzę Wam, aby najbliższy rok przynosił wiele powodów do radości,
Abyście spotykali na swojej drodze ludzi, którzy Was inspirują i pomagają spełniać marzenia,
Abyście w ciągu tych dwunastu miesięcy znaleźli czas dla siebie, na złapanie oddechu i chwilę odpoczynku,
A przede wszystkim abyście przeszli przez niego tak, jak tego pragniecie.
By dokładnie za rok, 31 grudnia 2018 poklepać się po plecach i powiedzieć sobie: