JAK STWORZYĆ SPÓJNE WNĘTRZE?
Kiedy ostatnio zapytałam na Instagramie „co dla Was było najtrudniejsze przy urządzaniu swojego domu/mieszkania”, odpowiedzi były różne. Niektóre osoby wskazywały na projekt łazienki, bowiem jest to małe pomieszczenie, w którym musimy zmieścić kilka funkcji. Inne pisały o kuchni, bo jest dość wymagająca (te osoby skierowałam do mojego wpisu nt. planowania kuchni, który już pojawił się na blogu).
Była również jedna odpowiedź, która pojawiała się zdecydowanie najczęściej: stworzenie spójnego stylu dla całego wnętrza, tak by poszczególne pomieszczenia pasowały do siebie i były „z tej samej bajki”.
Obiecałam ten temat opisać na blogu, więc rozsądź się wygodnie, bo dzisiaj będzie właśnie o tym.
.
DLACZEGO WARTO ZACHOWAĆ SPÓJNOŚĆ?
Czy zauważyliście jak na przestrzeni lat zmienił rozkład wnętrz w domach jednorodzinnych i mieszkaniach? Kiedy spojrzycie na domy sprzed 30-40 lat, od razu zauważycie, że każde pomieszczenie było osobne: kuchnia zamknięta, wydzielona gdzieś blisko wejścia, pokój dzienny do którego prowadziły drzwi zamykane (o zgrozo!) na klucz, a część komunikacji stanowiły ciemne korytarze z klatką schodową, często nieogrzewaną. Mieszkania miały się podobnie, z tym że skala była mniejsza, a kuchnie z reguły nie miały okna.
Dzisiaj wygląda to zupełnie inaczej: współczesne mieszkania i domy mają wspólne strefy dzienne, na które składa się salon, kuchnia, jadalnia i komunikacja. Tradycyjne granice pomieszczeń zupełnie się zatarły się, bo zmienił się nasz styl życia. Domownicy chcą być razem, niezależnie od tego czy przygotowują obiad na kuchennym blacie, odrabiają lekcje przy stole, czy grają w planszówki na sofie.
.
DOM TRAKTUJEMY JAK JEDNĄ WSPÓLNĄ CAŁOŚĆ
Zależy nam, by w całym wnętrzu działały na naste same bodźce, by kolorystyka i stymulacja naszych zmysłów była podobna, zarówno gdy zwrócimy się w kierunku kuchni, czy w stronę jadalni. Mając spójny styl, z łatwością możemy sobie dowolnie wymieniać dodatki: znudził mi się kamienny świecznik który stoi na kominku? Nie ma problemu, od dzisiaj zamieszka w sypialni!
Ta elastyczność i łatwość zmiany dodatków, pozwala nam na odświeżenie wnętrza, bez większego nakładu finansowego. Ostatnio sama zniosłam lampę z sypialni i postawiłam przy sofie, i mimo że to wciąż ta sama stalowa lampa, kącik do czytania wygląda już inaczej.
Skąd się zatem bierze ta trudność w spięciu wnętrza całość? Odpowiedź jest jedna: zwykle podoba nam się zbyt wiele.
.
JAK TO U MNIE WYGLĄDA, CZYLI KIEDY INWESTOR MA ZBYT DUŻO INSPIRACJI
Kiedy rozpoczynam pracę z klientem, zawsze proszę o przygotowanie inspiracji: kilku zdjęć wyszukanych w sieci, przedstawiających charakter i styl wnętrza, który szczególnie mu się podoba, i w którym chciałby zamieszkać.
Gdy te zdjęcia mają wspólny mianownik, to doskonale rozumiem dokąd zmierzamy. Jednak niejednokrotnie otrzymuję przykłady wnętrz, które są kompletnie różne, wychodzące z różnych stylów, ale które jednakowo podobają się właścicielom, tłumacząc że nie wiedzą w którym kierunku mają iść.
Dla mnie jest to sygnał, że poszukiwanie własnego stylu, chwilę może potrwać, więc dajemy sobie czas. Czas na rozmowy o tym co lubią robić w domu, jak spędzać wieczory czy weekendy. Niejednokrotnie słyszę o urokliwych restauracjach które odwiedzili, albo hotelach które zrobiły na nich wrażenie. To „wyciąganie” informacji przypomina pracę psychologa: z dostępnych informacji, powoli staram się ułożyć całość w obrazek.
Kolejnym krokiem, jest przygotowanie tablicy inspiracji, w oparciu o informacje jakie otrzymałam. Staram się znaleźć ten złoty środek, który albo połączy pomysły, albo, jeśli to nie jest możliwe, wyciągnie te najlepiej pasujące do ich stylu.
Kiedy przedstawiam inwestorom nową tablicę inspiracji, staram się wytłumaczyć, skąd wniosek że to są „ich klimaty” i dlaczego dokonałam takiego a nie innego wyboru. Najczęściej wtedy zauważyłam, że klientom śmieją się oczy i potakująco kiwają głową. Bo w końcu znaleźliśmy porządek, w tym niemałym chaosie.
.
A JEŚLI TO WCIAŻ NIE POMAGA?
Rozmawiam z inwestorem o tym, że warto by wnętrze było spójne, wspominając argumenty które przytoczyłam w pierwszym akapicie. By jednak wilk był syty i owca cała, proponuję stworzenie w domu neutralnej bazy (podłogi, ściany i kluczowe meble), pokazując jednocześnie, że można pobawić się dodatkami w różnym stylu. Tym samym mamy „stały grunt”, a zmienia się to, co ruchome, czyli dodatki które nie są kosztowne i nie prowadzą do poważnych zmian.
Drugim rozwiązaniem jest po prostu akceptacja różnorodności, bowiem to klienci mają się dobrze czuć w swoim domu. Jeśli brak spójności zupełnie im nie przeszkadza, mnie też nie będzie (prawdę mówiąc nigdy nie doszłam do tego etapu, ale jeśli kiedyś się pojawi, to mam gotowe rozwiązanie).
.
JAK ZATEM STWORZYĆ SPÓJNE WNĘTRZE?
Najlepiej zacząć od przygotowania własnego moodboard’u. W mojej ocenie, najczęstszym powodem chaotycznego projektu jest brak rzetelnego przygotowania własnych inspiracji, które będą drogowskazem do dalszych działań. Mając swój obrany styl, nie „łapiemy się” pierwszej lepszej łazienki którą widzieliśmy w sklepie, tylko dlatego że była ładna. Raczej cierpliwie szukamy tego, co nam pasuje.
Wracając do inspiracji – Pinterest jest w tym nieoceniony! Szukając pomysłów na wnętrze, przeglądając konkretne zdjęcia, aplikacja sama będzie nam podrzucać kolejne przykłady pomieszczeń, pasujące do wcześniej wybranych. Prędzej czy później, znajdziesz te, które totalnie skradną Twoje serce, i do których mogłabyś się przeprowadzić choćby zaraz.
Zwróć uwagę na kolor podłogi, kolor ścian, na kształty mebli, ogólną kolorystykę i faktury, popatrz jakie są dodatki. Przy okazji zerknij, czy w podpowiedziach na tablicy pojawiły się przykłady innych pomieszczeń w podobnym stylu: kuchni, łazienki czy sypialni. Jeśli tak, to masz już prawie kompletny moodboard!
To co jest świetne w tablicach Pinterest, to to, że pokazują nam pewną swobodę w stylach. Przykładowo, kiedy przeglądam projekty w stylu „domek w górach”, widzę mnóstwo świetnie zaaranżowanych wnętrz: z jasną podłogą, z ciemną podłogą, z dywanem lub bez, z okładziną drewnianą na ścianie lub kamienną. To daje niesamowitą swobodę w dobieraniu poszczególnych elementów, trzymając się wcześniej wybranego stylu.
.
A CO JEŚLI PODOBAJĄ MI SIE KOMPLETNIE RÓŻNE STYLE?
To zrób dokładnie to samo, co proponuję swoim klientom – stwórz wspólną neutralną bazę, i pobaw się dodatkami. I uwierz mi, to nadal świetnie wygląda – wystarczy, że spojrzysz na mój dom: strefę dzienną i sypialnię. I choć sypialnia jest bardziej romantyczna i odrobinę skandynawska (za sprawą tapety, białych komód z Ikei i filcowego zagłówka), nie odstaje od reszty domu. Bo baza jest spójna: kolorystyka, formy i materiały.
A jeśli wciąż Cię nie zadowala takie rozwiązanie, to wpuść do domu różne style, tylko z umiarem. Podobnie, kiedy szykujesz się na wyjście z przyjaciółmi, nie zakładasz na siebie całej biżuterii jaką masz w szkatułce, tylko wybierasz to, co najlepiej pasuje do Twojego stroju. Tak samo zachowaj powściągliwość przy dekoracjach, w myśl zasady „mniej znaczy więcej”.
Bo dom ma służyć Tobie i Twojemu dobremu samopoczuciu. Jeśli różnorodność jest tym, co podoba Ci się najbardziej, pozwól sobie na nią.
W końcu to Ty tutaj rządzisz!