DOM Z PŁAZÓW – REALIZACJA,
ORAZ JAK PRZYGOTOWAĆ SESJĘ ZDJĘCIOWĄ
Jeśli ktoś zapytałby mnie, jakie są najlepsze momenty w pracy nad projektem, to bez wahania wskazałabym dwa: rozpoczynanie współpracy, kiedy rozmawiamy o inspiracjach i pojawiają się pierwsze szkice, oraz sesja zdjęciowa zrealizowanego projektu, kiedy biorę ze sobą aparat, kilka dodatków do stylizacji i wiem, że przez najbliższe godziny będę lekko unosić się ponad ziemią.
Dwa tygodnie temu byłam u Kasi i Grzegorza, na sesji zdjęciowej ich domu. Jest on zupełnie inny niż te, które do tej pory projektowałam – w całości zbudowany jest z drewna. Nie ukrywam, że wnętrze w którym drewno dominuje, było jednym z trudniejszych do sfotografowania – brak białych sufitów, odbijających światło, powodowało że nie mogłam się dogadać z moim aparatem. Niemniej jednak, zmiana ustawień trybu manualnego, wyższe ISO i lekka obróbka zdjęcia, pozwoliły mi aby wydobyć z tego domu to, co najlepsze.
Zresztą zobaczcie sami:
Kiedy opublikowałam pierwsze ujęcia domu Kasi i Grzegorza na Instagramie do mojej szufladki wpadło pytanie o to, jak się przygotować do takiej sesji zdjęciowej. Po krótkiej chwili, miałam w głowie kilka wskazówek.
1. Nie spiesz się
Zawsze czekam na zielone światło od właścicieli, że są już gotowi na zdjęcia (a raczej ich dom). Nie naciskam i nie ponaglam, bo wiem, że te pierwsze tygodnie po przeprowadzce, są tak naprawdę ostatnim etapem urządzania się. To wtedy pojawiają się brakujące tekstylia i dodatki, a dom zyskuje osobisty charakter.
2. Przemyśl kadry
Zanim pojawię się na zdjęciach, zastanawiam się które pomieszczenia chcę sfotografować i które detale mieć w kadrze. Jeśli mam obawę, czy poradzę sobie z tym zadaniem, posługuję się wcześniej przygotowanymi wizualizacjami – one podpowiadają mi kadry.
3. Poproś o przykładowe zdjęcia
Bardzo często, zaraz przed zdjęciami, proszę właścicieli o podesłanie kilku podglądowych zdjęć wnętrza – tym samym mogę ocenić, jakie dodatki zabrać do stylizacji. Z kilku zaprzyjaźnionych sklepów wypożyczam tekstylia i drobiazgi, a czasami są to rzeczy z mojego domu (co tłumaczy, dlaczego w różnych wnętrzach można dostrzec identyczne poduszki)
4. Podtrzymaj pozytywne relacje
Sesja zdjęciowa jest okazją, abym bez pośpiechu mogła obejrzeć wnętrze domu i na luzie porozmawiała z właścicielami: ja już nie jestem w pracy, a oni nie mają „na głowie” budowy. Bardzo często, właśnie podczas zdjęć, pada propozycja, aby mówić sobie po imieniu – w tym momencie znika pewien dystans, który towarzyszył nam przez cały okres współpracy.
Nie ukrywam, że właśnie z tego powodu, nie zlecam zdjęć profesjonalnemu fotografowi. I oczywiście zdaję sobie sprawę, że być może moje kadry nie są tak dobre, ale tu chodzi o „to coś”.
Tu liczą się dobre relacje.
A dla chętnych podrzucam wpis o projekcie tego pięknego domu TUTAJ