3 rzeczy których nie zrobiłam w tym roku (a miałam w planach)
To jeszcze nie jest podsumowanie mijającego 2022 roku, ale dosłownie za moment rozpocznie się grudzień, a mnie (i w całym internecie) włączy się refleksja pt: „jak tam z realizacją twoich tegorocznych planów?”. No coż, zdarza się że ja sobie planuję, a plany pokazują mi zuchwale środkowy palec.
I myślę że ten rok właśnie tak wyglądał.
Trzy tygodnie temu usiadłam do moich notesów. Są to bruliony podzielone tematycznie, w których notuję wszytstko, co jest dla mnie ważne, lub to, co chodzi mi po głowie.
Pierwszy z nich to mój dziennik, w którym wylewam potok słów bez większego składu. Wiem, że to potrafi genialne oczyścić głowę z chaotycznych myśli, więc warto to robić to regularnie.
Drugi, to notes do nauki, w nim zapisuje notatki kolejnych przebytych kursów, a markerem zaznaczam to, co chcę zastosować w moim biznesie. Lubię do niego wracać i wyrywkowo sprawdzać czy stosuję się do wskazówek.
Kolejny notes to moje przykazania o których szerzej pisałam W TYM WPISIE. W nim codziennie spisuję moje wartości oraz to, co jest dla mnie ważne.
Kolejny notes to cytaty z genialnych książek. Wydawało mi się że przepisywanie całych fraz nie ma sensu, bo i tak nie będę do nich zaglądać. Byłam w błędzie – są bowiem zdania które kiedyś zrobiły na mnie ogromne wrażenie, i nic nie zmieniło się do dzisiaj.
Ostatni, choć nie mniej ważny, to notes w którym spisuję moje plany i marzenia, oraz podsumowania. Zdarza się że w środku roku dopisuję nowe pomysły, albo lekko zmieniam kurs moich działań.
Kilka dni temu, przeglądając ostatni notes, sprawdziłam moje plany i marzenia z początku 2022. Byłam ciekawa co sobie wtedy myślałam i jak podchodziłam do ich realizacji. To co wbiło mnie w krzesło, to to, jak ambitne były to plany, jakbym zupełnie zapomniała że prowadzę firmę, mam dom, rodzinę, dwoje dzieci i królika na stanie. Lista nie była długa, ale te kilka punktów były konkretne: wymagały nie tylko dużego zaangażowania pracy, ale i czasu.
Już w połowie roku wiedziałam że przynajmniej dwóch punktów ze swojej listy nie zrealizuję. Zwyczajnie, nie chciałam się „zjechać” w swojej własnej firmie przez wygórowane ambicje i plany.
Teraz pod koniec roku, widzę że były to trzy.
#1. KREATYWNE WARSZTATY PROJEKTOWANIA WNĘTRZ I BIZNESU
To pierwszy punkt który nie doczekał się swojej realizacji. Jeszcze na początku roku wydawało mi się, że dobrze rozpisałam sobie plan prac, całkiem realny do wykonania. Ba! Nawet rozmawiałam z koleżanką fotografką od której chciałam wynająć studio, by w bardziej kreatywnej przestrzeni niż sala szkoleniowa, przeprowadzić warsztaty. Miałam harmonogram omawianych tematów, dogadaną restaurację która zajmie się cateringiem, i termin.
Ale im bliżej było ogłoszenia zapisów na warsztaty, tym bardziej czułam jak bardzo gonię swój ogon i ostatkiem sił łapię oddech, jakbym właśnie się topiła.
Pewnego wieczoru usiadłam z M. na sofie, i zaczęliśmy rozmawiać. To on był pierwszą osobą która powiedziała: odpuść. Nie dlatego że nie wierzył w powodzenie tego projektu, a dlatego że zbyt dużo wzięłam na siebie. Miał racje.
#2. START PRACY NAD KURSEM ONLINE BIZNES PROJEKTOWY 2.0
Kiedy na początku roku podjęłam decyzję że realizuję warsztaty, wiedziałam że to już pochłonie masę czasu. Dlatego na 2022 założyłam sobie tylko rozpoczęcie prac na kursem online. Chciałam aby był pogłębioną wiedzą zawartą w moim eBooku Własna Pracownia Projektowa, bardziej nastawiony na prowadzenie projektu, współpracę z klientem i wykonawcami.
Z początkiem wiosny rozpisałam sobie mapę myśli…. i to było wszystko co zrobiłam w tym kierunku. Prawdę mówiąc zakładałam, że zrobię wszystko do etapu nagrań poszczególnych modułów, czyli rozpiszę treści lekcji, oraz przygotuję arkusze prac które będą do nich dołączone.
Końcem maja odpuściłam. Z tego samego powodu, z którego zrezygnowałam z warsztatów.
#3. SERIA BIZNESOWYCH WEBINARÓW
Któregoś styczniowego wieczoru wymyśliłam sobie aby zebrać to, co już wiem o prowadzeniu projektu i współpracy z klientami, w godzinne lekcje które zostaną nagrane w formie webinarów. Te lekcje miały być takimi pigułkami wiedzy, dla architektów i projektantów wnętrz.
Prawdę mówiąc, w ciągu roku zupełnie zapomniałam o tym pomyśle. A skoro tak, to zakładam że nie był on na tyle porywającym projektem, żeby nie dawał mi spać (w przeciwieństwie do dwóch pierwszych).
TO CO ROBIŁAM PRZEZ CAŁY ROK?
Jeszcze nie przygotowałam podsumowania 2022 (robie to zwykle w przerwie świąteczno-noworocznej), ale największym projektem który zrealizowałam (wspólnie z M.), to był remont naszego Domku pod Lasem. Tutaj nie tylko zaangażowałam się mocno w projekt, ale również w remont. Każdy wakacyjny weekend spędzaliśmy właśnie tam, by domek doprowadzić do stanu, w którym jest obecnie.
Co jeszcze? Zamknęłam 4 projekty mieszkań, kontynuuje projekt krakowskiego apartamentu, zaczęłam pracę nad projekt wnętrza domu pod Krakowem… więc dzieje się.
CO DALEJ?
Powoli już robię plany na nowy 2023 rok. Bo wolę wiedzieć dokąd zmierzam, zamiast iść na spontanie w kompletnie nieznanym kierunku. Być może znowu wypiszę zbyt dużą ilośc ambitnych projektów na 2023 rok, i w drugim kwartale zorientuje sięm że porwałam się z motyką na słońce? Być może.
Ale kto powiedział że planów nie można modyfikować w ciągu roku, lub zmienić ich hierarchię?
Przecież to moje plany.
Wielkimi krokami zbliża się grudzień i wiem, że już nie zawojuje świata i branży projektowej. Ale to jest okej. Raczej skupię się na „domykaniu szuflad” które jeszcze gdzieś są pootwierane, aby ze spokojną głową wejść w przyjemność kupowania świątecznych prezentów i przygotowań do Świąt Bożego Narodzenia. Bo właśnie o to chodzi w grudniu.
Zdjęcie tytułowe: @ania.ulanicka