Myśl przewodnia 2023 roku
Podsumowanie roku ma to do siebie, że zawsze możemy spojrzeć na mijające 12 miesięcy z lotu ptaka. Zderzyć rzeczywistość która już jest za nami, z planami które były zapisane w dzienniku celów.
Kiedy ja robiłam podsumowanie 2022 (o nim przeczytasz więcej TUTAJ), zobaczyłam jak bardzo moje cele rozjechały się z tym, co rzeczywiście miało miejsce (to, czego nie zrealizowałam, przeczytasz TUTAJ).
Dlaczego tak się stało? Myślę że głównym powodem była kompletnie odmienna myśl przewodnia, która nosiłam w sobie, z tym co zaplanowałam.
SERCE A NIE ROZUM
Przeglądając notatki w moim dzienniku celów, widziałam że tam aż kipiało od ambitnych celów zawodowych. Będąc tak bardzo na nich skupiona, zabrakło mi czasu i przestrzeni na te bardziej prywatne marzenia.
Kiedy kilka dni temu siedziałam na sofie z moim dziennikiem, w którym spontanicznie piszę wszystko co siedzi w mojej głowie, te wyrzucane myśli dokładnie pokazały mi, w jakim kierunku chcę iść w obecnym 2023 roku.
Po raz pierwszy pozwoliłam sobie odpuścić racjonalne myślenie, a pozwolić dojść do głosu sercu.
MYŚL PRZEWODNIA: SELF CARE
W tym roku wiem, że będę kontynuować to, co zaczęłam w zeszłym w temacie dbania o siebie, czyli o swoje ciało, umysł, emocje, psychikę i duchowość. Co przez to rozumiem? Przede wszystkim wplatanie w plan dnia aktywności, które dla mnie są ważne.
Poranek pozostaje z miracle morning, czyli modlitwą, ćwiczeniami, afirmacjami, wizualizacjami, czytaniem i pisaniem. Bo dzięki temu rozpoczynam dzień z pełna energii i radości, oraz z poczuciem że już coś dla siebie zrobiłam.
W tym roku więcej czasu poświęcę na sport i chcę polubić bieganie. W mojej głowie od wielu lat powtarzałam sobie, że bieganie jest nie dla mnie. Więc kiedy ostatnio w weekend poszłam pobiegać z moim M., (a był to bardzo niewymagający dystans niecałych 2km), uznałam, że było to całkiem przyjemne doświadczenie. Wygląda na to że bieganie jest dla mnie, tylko na odpowiednim (małym) dystansie. Na maraton jeszcze przyjdzie czas.
Czas dla siebie, czyli kontynuowanie wyrywania tych drobnych chwil z codzienności, które są tylko dla mnie. 15-sto minutowy spacer w czasie pracy, przedpołudnie na kawie w ulubionym miejscu w Krakowie, bezkarne wyjście do masaż i dbanie o wieczorny rytuał. To wszystko dla mnie, aby moje ciało i głowa czuły się dobrze.
A ZAWODOWO?
To, że w tym roku stawiam siebie na pierwszym miejscu, nie oznacza że mam zamiar pracować na minimum możliwości. Tutaj też zrobiłam plany, bo wiem, że wyznaczenie i realizacja ich pozwala mi trzymać wysoki poziom zaangażowania.
W tym roku mam 1 cel zawodowy: zdecydowałam że poprowadzę stacjonarne warsztaty w tematyce Biznesu Projektowego (o czym niedługo będę informować). No dobra, mam jeszcze jeden cel (a może pomysł?) zawodowy, o którym nie chcę głośno mówić, ale jeśli zostanie zrealizowany to będzie całkowity zwrot w mojej karierze. Ale na razie ciiiiiiiii……
TWOJA MYŚL PRZEWODNIA
Jeśli nigdy nie wyznaczałaś sobie myśli przewodniej, takiej której podporządkujesz wszystkie działania w danym roku, to zachęcam Cię do zrobienia tego teraz.
Weź czystą kartkę papieru, i zacznij spontanicznie wyrzucać z głowy to, co Ci leży na sercu. To, czego chcesz się pozbyć, masz dość i Cię najzwyczajniej drażni. Po tym sprzątaniu, weź głęboki oddech i zacznij pisać co chciałabyś robić, jak przeżyć kolejne miesiące, co jest dla Ciebie ważne i gdzie chciałabyś być. Potraktuj to jako marzenia, które przelewasz na papier, nie zastanawiając się czy możesz je zrealizować w najbliższym czasie, czy za kilka lat.
Następnie patrząc na to co zapisałaś, zastanów się czy jest jedna mała myśl lub jedno słowo klucz, które pomoże Ci realizować marzenia? Może jest to jakaś wartość lub stan? Spokój, radość, pewność siebie, odpuszczanie, rozwój, dyscyplina, wyciszenie, miłość…
U mnie to był czas.
Bo kiedy jesienią zeszłego roku zaczęłam marzyć by mieć piękne poranki, uprawiać sport, móc wyjść spontanicznie na spacer, wszystko rozbijało się właśnie o czas, którego mi zawsze brakowało. Czas był tym, który mógł to zmienić. Nie okoliczności, nie praca, ani nie pieniądze, tylko czas. Dotarło do mnie że zawsze będę mieć tyle samo godzin w ciagu doby ile miałam wczoraj, 2 miesiące temu i będę mieć za 2 lata. Nie mam na niego żadnego wpływu, ale na ustawienie priorytetów w ciagu dnia – już tak.
Dlatego jeśli czujesz że Ciebie coś uwiera, i nie pozwala śmiało stawiać kolejnych kroków w kierunku realizacji marzeń, zastanów się co małego możesz zmienić, jaką wartością możesz oznaczyć ten rok? Bo kiedy ją wprowadzisz, wszystko zacznie się zmieniać.
Zacznij od pierwszego, małego kroku.