przygotowania do świąt

Dzisiaj rano słuchając Chilli w samochodzie, usłyszałam że pozostało 9 dni do Świąt. Przez chwilę sama zaczęłam przeliczać w głowie, bo cały czas wydawało mi się że do Wigilii jest jeszcze sporo czasu. Jednak stoiska z choinkami, które pojawiły się przy wszystkich większych sklepach, mówią jedno: coraz bliżej Święta!
Podobnie jak w zeszłym roku, tak i w tym, staram się nie wpadać w żadne przedświąteczne szaleństwo ani gorączkę zakupów. O grudniu zaczęłam myśleć miesiąc wcześniej, wtedy już planowałam zakupy prezentowe dla najbliższych na Mikołaja i Gwiazdkę. Dzisiaj, mogę z dumą oznajmić że mam już komplet podarunków, które zostały mi tylko do zapakowania.
Ostatnie kilka dni spędziłam z Lili w domu, bo przyplątała się kolejna infekcja. Tym samym mogłyśmy razem przeglądnąć dekoracje świąteczne: wyciągnęłyśmy pudło z lampkami choinkowymi, szyszkami, całą masę baniek (czy ktoś jeszcze używa tego słowa?), drewnianych gwiazdek i serduszek. Przez ostanie lata nazbierało się tego trochę, tak że wystarczy na dwie choinki.
A właśnie! We wtorek przyjechały do nas choinki – piękne pachnąca jodły. Zdecydowaliśmy, że wolimy je mieć w donicach aby wytrzymały nieco dłużej niż do Sylwestra. Duża stoi w salonie, druga mniejsza – w Liliankowym pokoju. Także najbliższy weekend spędzimy na ubieraniu tych ślicznotek i dekoracji domu.
W planach mamy jeszcze kolejną partię pierniczków, bo poprzednia dała się zjeść. Ale tak to już jest, że cały grudzień pachnie przyprawami korzennymi i ciasteczkami.
No i trudno się temu oprzeć 🙂