5 ZACHWYTÓW LISTOPADA [#13]
Listopad jest dla mnie miesiącem, w którym spotykają się dwie pory roku. W pierwszej połowie miesiąca, króluje piękna kolorowa jesień, często słoneczna i zachęcająca do wyjścia na spacer. W drugiej połowie, wraz z pierwszymi płatkami śniegu nadchodzi zima, chłodna i magiczna. Tak też było w tym roku: początek listopada był ciepły i kolorowy a później śnieżny i zimowy. I pełen zachwytów!
#1. PIERWSZY ŚNIEG
Zawsze cieszę się jak dziecko, kiedy prószy śnieg, a kiedy jest to po raz pierwszy w sezonie, to już w ogóle, bajka! Uwielbiam ten moment kiedy nasz trawnik, drzewka i wszystko dokoła pokrywa się białym puchem, kiedy możemy wyjść przed dom by ulepić pierwszego bałwana, i kiedy wieczorem odbijające się światła w śniegu tworzą niepowtarzalny blask. Pierwszy śnieg jest magiczny, każdy kolejny również.
fot. Alicja Stabrawa
#2. BEZ WYMÓWEK!
W zachwytach października wspominałam o Coffee Break German – darmowych podcastach do nauki języka niemieckiego. Pisałam też, że wcześniej nie widziałam sposobu na zalezienie ekstra czasu na naukę, bez poświęcenia czegoś w zamian. Dzisiaj prawie codziennie uczę się niemieckiego, za każdym razem kiedy wsiadam do auta. Zakładam słuchawki, włączam lekcje i powtarzam na głos zdania. Większość lekcji odsłuchuję po kilka razy, aby dobrze zapamiętać nowe słownictwo i frazy.
Powrót do nauki języka uświadomił mi, że często tworzę sobie w głowie wymówkę, by czegoś nie robić, argumentując to brakiem czasu, czy możliwości. A wystarczy przecież poszukać sposobu.
#3. DEKORACJE ŚWIĄTECZNE
W tym roku, dużo wcześniej niż zwykle kupiliśmy choinkę, powiesiliśmy światełka w kuchennym oknie i wianki jodłowe. To przyspieszenie w dekoracjach wynikało z naszych planów na świąteczne zdjęcia. Pierwsze były połowie listopada, kolejne w miniony weekend a za półtora tygodnia jeszcze będzie realizowany świąteczny filmik. Tak więc dzieje się. A ja się cieszę że w tym roku klimat świąt będzie trwał nieco dłużej niż zwykle.
#4. REFLEKSJA
Na moim stoliku nocnym leży książka Jesteś Cudem Reginy Brett. Pierwszą część Bóg nigdy nie mruga pochłonęłam w trzy wieczory, nie mogąc się od niej oderwać choćby na chwilę. Jesteś Cudnem czytam dużo wolniej, czasami powtarzając jedno zdanie kilka razy. Zastanawiam się i szukam w głowie szufladki do której schowam daną myśl, tak by była „w zasięgu”.
Jesteś Cudem to książka która wzbudza we mnie wiele refleksji. Która pokazuje, że z każdej sytuacji jest wyjście, a przy tym cenna lekcja do wyniesienia. I uczy „jak uczynić niemożliwe, możliwym”.
#5. ZABAWA
Dzień jest już bardzo krótki, zmrok zapada chwilę po 16:00. Kiedy wracamy z Lili z przedszkola jest zbyt późno i zimno na spacer, ale właśnie wtedy włącza się nam kreatywność i wymyślamy zabawy. Ostatnio namiętnie skaczemy w gumę (kto skakał pod blogiem ręka w górę!), bawimy się w przedszkole w którym pluszaaki są dziećmi i namiętnie rysujemy (to lubię najbardziej!). Ostatnio wyciągnęłam z szafki scarble i panna L. z moją pomocą układa pierwsze słowa: mama, tata, Lili. Czasami mamy przy tym kupę śmiechu – scrabble ma moc!
I to już wszystko.
A Was, co zachwyciło albo zatrzymało na chwilę, w poprzednim miesiącu?
Mamy grudzień.
Pięknego!