5 ZACHWYTÓW WRZEŚNIA [#11]
Ależ to był wspaniały miesiąc! Lato powoli odchodziło by ustąpić miejsca jesieni: drzewa zaczęły nabierać nowego złotego koloru, a kasztany masowo pojawiać się na alejkach w parku. Chłodne wieczory skłaniały nas do palenia w kominku i hurtowego parzenia herbaty. Nasze kocisko odpuściło całodziennych wypraw po okolicy, na rzecz spania w skrzynce na zabawki.
Wrzesień przyniósł nie tylko początek pięknej jesieni, ale i mnóstwo wspaniałych emocji i przyjemności, o których dzisiaj opowiem.
#1. WAKACJE
Czyli nasz wyjazd do Barcelony, o którym dość szeroko napisałam w ostatnim wpisie. Był to nasza pierwsza podróż od narodzin Lili, tylko we dwoje. Mieliśmy czas na długie spacery i noce koncerty w mieście, wylegiwanie się na plaży i późne śniadania. Niespieszną kawę przy hałaśliwym deptaku (co nam zupełnie nie przeszkadzało) oraz całkowicie spontaniczny plan dnia. To był nasz czas, nic innego nie miało znaczenia.
#2. KSIĄŻKI
Wraz z nadejściem jesieni, na mojej szafce nocnej pojawiło się kilka nowych książek. Co aktualnie czytam? „Finansowy Ninja” Michała Szafrańskiego, „Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brent oraz „Kawę” Iki Graboń.
O „Finansowym Ninja” przeczytałam wiele dobrego, a że od długiego czasu słucham podcastów Michała, wiedziałam że niczego innego nie mogę się spodziewać. Zaraz przed wyjazdem do Barcelony kupiłam tę książkę, aby czytać ją podczas podróży. Jest to kompleksowy podręcznik o tym, jak zarządzać swoimi pieniędzmi, aby było ich więcej w portfelu oraz na koncie – polecam każdemu kto potrzebuje złapać finansowy balans.
Z kolei książkę „Bóg nigdy nie mruga” wypatrzyłam któregoś dnia w naszej bibliotece. Po przeglądnięciu kilku stron wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Niezwykła książka o tym, co w życiu jest naprawdę ważne. Opowiedziana w pięćdziesięciu lekcjach, które każdy powinien poznać.
„Kawę” czytam w międzyczasie, kiedy akurat zrobię sobie przerwę podczas pracy, lub przed snem. Jest to przyjemna „podróż” po niezwykle aromatycznym świecie. Uczy jak należy wybierać kawę (i gdzie kupować) oraz jak ją parzyć. Idealny lektura dla smakoszy i wszystkich coffeelover.
#3. NOWA JADALNIA
We wrześniu odświeżyliśmy naszą jadalnię. Już kilkakrotnie na blogu marudziłam, że muszę coś z nią zrobić i w końcu stało się. Nasza jadalnia w wersji black & white & gold, stonowana, elegancka i bardzo po mojemu!
#4. MAPA ZORKI FACTORY
Kupiłam ją na Krakowskim Kiermashu – mapę „mojego” Nowego Jorku. Wisi na szarej ścianie w pracowni tak, żebym mogła codziennie sobie na nią spoglądać, podczas pracy nad kolejnymi projektami.
I <3 NYC.
#5. NOWY SEZON W GARDEROBIE
Każdego roku, na przełomie września i października robię porządki w garderobie. Chowam do komody letnie sukienki, lekkie spódnice i szorty, a wyciągam swetry, szaliki i zimowe buty których nie widziałam przez ostatnie pół roku. Dla mnie takie porządki są niezbędne, bo lubię mieć mało ubrań i tylko te, które rzeczywiście mogę założyć. Więcej o sezonowch porządkach w garderobie przeczytacie w tym wpisie.
I to już wszystko.
A Was, co zachwyciło albo zatrzymało na chwilę, w poprzednim miesiącu?
Przed nami jeszcze połowa października, a później już z górki do świąt. Ale ten czas pędzi!
Pięknego!