o mojej sypialni, po raz kolejny
W ostatnim wpisie rozpływałam się nad śródziemnomorskim klimatem we wnętrzach. Minęło kilka dni a mi nadal nie przeszło. Czuję, że chciałabym przemycić klika dodatków do naszego domu, żeby mimo bliskości gór, poczuć klimat morza. Rewolucji nie będzie, raczej ale subtelne zmiany…
Chciałabym zacząć od sypialni. Wczoraj miałam więcej czasu aby spokojnie się jej przyglądnąć: lubię ją, naprawdę. Jest subtelna, przytulna, wyciszająca. Stonowana paleta barw całkowicie koi nasze zmysły i daje odpocząć po całym dniu pracy.
Ale wracając do zmian, to chciałabym wprowadzić do niej ten „wakacyjny klimat”. Czyli więcej tkanin, odrobinę drewna i wikliny… Bo na razie jest tak:
I na koniec powiem Wam jeszcze jedno: kocham to, że w sypialni mamy miejsce do pracy. Mimo tego, że jest w domu pracownia, lubię przyjść z komputerem w nocy, kiedy wszyscy już śpią i „dłubać” sobie w projektach…. 🙂