5 zachwytów listopada [#4]
Wiele osób które znam, narzeka na ten miesiąc: bo jest zimny, deszczowy i nieprzyjemny. Jeszcze nie zimowy i ale już nie jesienny. Dla mnie listopad, to miesiąc w którym powoli zaczynam myśleć o świętach. I nie chodzi mi o wpadanie w świąteczny szał, jak to zwykle bywa w galeriach handlowych, ale raczej spokojne przygotowania. Listopad to miesiąc planowania i układania: listy prezentów, dekoracji i całego grudnia.
Zapraszam na przegląd listopadowych zachwytów.
#1. Wianek.
Każdego roku mniej więcej w połowie grudnia, kupuję jodłowy wianek by udekorować go szyszkami i powiesić na drzwiach wejściowych. W tym roku Floral Heaven podarował mi przepiękny wianek. Tym samym ich cudo już wisi na naszych drzwiach a ja szyszki zatrzymam do stroika na stół.
#2. Pierwszy śnieg
Już nie pamiętam jak to było w zeszłym roku, ale w tym, mniej więcej w połowie listopada spadł pierwszy śnieg. I choć kocham zimę miłością absolutną, to Lili miała największą uciechę ze skakania po niewielkich zaspach. Ja za to, zaparzyłam sobie kawę i poszłam ciągnąć te sanki 🙂
#3. Nasze leniwe poranki
Listopad to wyjątkowo leniwy miesiąc. Już dawno skończyły się prace ogrodowe a jeszcze na dobre nie zaczęły się przygotowania do świąt. Każdy weekend możemy biegać w piżamach do południa, pić niepieszą kawę i cieszyć się sobą.
I to właśnie robimy <3
#4. Stylówka.
Postanowiłam sobie, że tej zimy mój kamelowy płaszcz będę nosić w towarzystwie sportowych butów, żeby nie było tak zupełnie banalnie. I o ile tylko nie zaskoczy mnie śnieg po pachy – widzę siebie w tej stylówce do połowy marca.
#5. 4 tygodnie
W ostatnią niedzielę listopada rozpoczął się Adwent – na stole pojawił się nasz wieniec z zapaloną pierwszą świecą. Dla mnie czas, by powoli przygotowywać się do świąt…
I o już wszystko. Chcąc nie chcąc, zrobiło się świątecznie.
A Was, co zachwyciło, albo zatrzymało na chwilę w poprzednim miesiącu?
Pięknego grudnia!