5 zachwytów lutego [#7]
Luty minął szybko. I dobrze, bo dla mnie jest to ostatni zimowy miesiąc którego miałam już po dziurki w nosie. Marzec jednoznacznie kojarzy się z wiosną, niezależnie od tego co dzieje się za oknem.
Ale wracając do lutego, to u nas był to miesiąc w którym choróbsko zdominowało nasze życie. Siłą rzeczy wiele dni spędziłam z Lili w domu i na wizytach lekarskich. Były też te dobre strony – dzisiaj o nich opowiem.
#1. Spowolniony czas
Czyli leżenie w łóżku do 9, śniadanie w piżamie i mnóstwo radości, bo ktoś nie musiał iść do przedszkola.
#2. Kwiaty, dużo kwiatów!
Lubię je dostawać i lubię je sobie kupować. A bukiet świeżych margaretek zawsze cieszy oko, tym bardziej jak za oknem jeszcze panuje zima.
#3. Ekscytujące projekty
Koniec zimy i początek wiosny zawsze oznacza większy ruch w naszej pracowni. Nowe wnętrza, ciekawe tematy i mnóstwo inspiracji. Niedługo opowiem o nich więcej – stay tuned!
#4. Detoks ubraniowy
Postanowiłam sobie, że luty będzie miesiącem w którym nie kupię ani jednej rzeczy. W zamian zrobię lekki przegląd garderoby i zdecyduję co przyda mi się na wiosnę.
Oczywiście pasków nigdy dość.
#5. Pierwsze gałązki
Z wiosny cieszę ogromnie, dlatego przynoszę do domu wszystko to, co się z nią kojarzy. Chociażby brzozowe gałązki które po kilku dniach pokażą zielone listki.
Bo wiadomo – wiosna idzie!
I to już wszystko.
A Was, co zachwyciło, albo zatrzymało na chwilę w poprzednim miesiącu?
Pięknego marca!