5 ZACHWYTÓW PAŹDZIERNIKA [#12]
Za nami kolejny jesienny miesiąc. Każdego roku październik przynosi mnóstwo kolorów – liście na drzewach przebarwiają się od żółci, poprzez czerwień, na brązach kończąc. Mam wrażenie, że tym samym chce nam dać odrobinę swojej radości, zanim przyjdzie mroźna zima.
Październik, to również miesiąc porządków w ogrodzie – grabienia liści, ostatniego koszenia trawy i powrotu naszej tarasowej palmy do domu. Powoli wszytsko zapadnie w sen zimowy.
W ostatnim miesiącu sporo czasu spędziliśmy w domu, dlatego postarałam się aby był on ciepły i przytulny: z komody wyciągnęłam koce, na stole postawiłam świece, a w piekarniku częściej piekła się szarlotka. No i były też zachwyty!
#1. JESZCZE WIĘCEJ KSIĄŻEK
We wrześniowych zachwytach wspominałam o książkach, które obecnie czytam. W październiku dołączyły do nich kolejne: Jesteś Cudem, czyli kontynuacja książki Bóg Nigdy Nie Mruga, która okazała się absolutnie wspaniałym i wzruszającym poradnikiem życia.
Znowu sięgnęłam po bruliony, autorstwa Moniki Kantor i Sebastiana Załęckiego, które najprzyjemniej czyta mi się jesienią. Bruliony traktują o zwykłym i prostym życiu, wypełnionym drobnymi przyjemnościami, idealne na długie wieczory i leniowe poranki.
#2. NA UCHO WERONIKI WAWRZKOWICZ
Weronikę zawsze słuchałam codziennie rano, w audycji Śniadanie do Łóżka w radiu ChilliZet. Od kiedy jej tam nie ma, z ogromną przyjemnością słucham jej wieczorej audycji, którą prowadzi na swoim kanale na Instagramie. Czyta książki, rozmawia z słuchaczami, czasami opowiada o drobiazgach dnia codziennego. Jej głos ma w sobie coś niewzykle uspokojącego i kojącego, a wieczorem właśnie tego trzeba mi najbardziej.
#3. NAUKA JĘZYKA, CZYLI COFFEE BREAK GERMAN
To jest chyba moje największe odkrycie – podcast do nauki języka niemieckiego. Niemieckiego uczyłam się w szkole średniej, a później na studiach. Poświęciłam mu mnóstwo czasu, a prawdę mówiąc obecnie, po wielu latach, mogłam co najwyżej się przedstawić. Wiadomo, nie używałam języka, ale też nie odświeżałam tej wiedzy, więc sporo zapomniałam.
Któregoś dnia uznałam, że chcę to zmienić i zaczęłam szukać podcastów językowych – trafiłam na kurs Coffe Break German i przepadłam! Są to lekcje prowadzone w prosty sposób przez dwóch facetów: jeden z nich jest Niemcem i uczy, a drugi Szkotem i uczy się. Każdego dnia gdy odwożę i przywożę Lili z przedszkola, słucham lekcji i czuję jak otwierają mi się w głowie szufladki z wiedzą którą mam, a która była głęboko schowana. Cholernie się cieszę że odświeżam język, tym bardziej że nie poświęcam na niego dodatkowego czasu w ciągu dnia.
W kolejce czeka na mnie Coffe Break Italian (którego również uczyłam się na studiach i już nieco zapomniałam), a jak jeszcze będę miała ochotę to odpalę Coffee Break Spanish – A co!
#4. GOTOWANIE
Podobno najlepszy sposób na przetrwanie jesieni, to spędzenie jej kuchni. Odkąd polubiłam się z gotowaniem i zaczęłam tworzyć tygodniowe jadłospisy, mam większą ochotę na eksperymenty. Ostatnio zrobiłam risotto, ale takie z prawdziwego zdarzenia: z podsmażanym ryżem gotowanym w bulionie. Może dla kogoś to nic wielkiego, ale dla mnie kulinarny Everest. I mam apetyt na więcej!
#5. JESIEŃ, KOLORY I SPACERY
Bo październik był piękny i ciepły, a ja poszłam na spacer z tymi, których kocham <3
I to już wszystko.
A Was, co zachwyciło albo zatrzymało na chwilę, w poprzednim miesiącu?
Przed nami ostatni oddech i grudzień. Ale ten czas pędzi!
Pięknego!